Iskry

warning: Creating default object from empty value in /home/users/chorosnet/public_html/pk2/modules/taxonomy/taxonomy.module on line 1388.

Pod ożywczym drzew cieniem – Lechosław Herz

Czasami siadam przy kominku (takim, który akurat jest „pod ręką”) i wspominam sobie dawne, lub przynajmniej nieco dawniejsze, czasy. Przypominam sobie białe zimy, gorące lata i wędrówki z rodzicami. Zastanawiam się, o czym mógłbym opowiedzieć Chochlikom i jak przekonać ich do tego, że kiedyś pory roku, były jakieś takie „bardziejsze”. Czy aby na pewno dobrze je pamiętam? W poszukiwaniu inspiracji sięgnąłem po książkę – to przeważnie pomaga.

okładka książki

Czary i czarty polskie – Julian Tuwim

Usiadłem sobie i popatrzyłem na półkę z książkami. Prawie natychmiast przemknęło mi przez głowę – „Do diabła, już dawno miałem o tym napisać”. Ale sama książka, jakimś czarcim sposobem, wymykała się moim wszelkim staraniom. A jest o czym opowiadać.

okładka książki

Kresy kresów. Stanisławów, Stanisławów jednak żyje – Tadeusz Olszański

Tadeusz Olszański w swej opowieści zabiera nas w nostalgiczną podróż do miasta swojego dzieciństwa, Stanisławowa, dziś Iwano-Frankowiska, w zachodniej Ukrainie – do miasta, w którym obok siebie w zgodzie, a nawet przyjaźni, w jednej kamienicy mieszkały rodziny Polaków, Rusinów i Żydów.

okładka książki

Od sasa do lasa – Janusz Tazbir

Książka Janusza Tazbira już dość długo czekała na półce na swoją kolej. Zbieg wielu okoliczności nie tyle przypomniał mi o niej, co zmobilizował do napisania tej recenzji. Już na początku chciałbym jednak zaznaczyć, że Od sasa do lasa znajduje się dość wysoko na liście przykominkowych półkowników.

okładka książki

Bardzo dużo pajacyków – Andrzej Zbych

Pewne cechy w ludziach się nie zmieniają… Kiedy byłam dzieckiem, co jakiś czas mama zarządzała „porządne sprzątanie” naszego pokoju. Polegało to m.in. na tym, że trzeba było zdjąć książki z półek (a że zawsze miałam ich sporo, a mieszkanie rodziców było niewielkie stały na każdej z półek w 2-3 rzędach) i odkurzyć. Pierwsza część szła szybko. Problem powstawał w momencie, gdy przy układaniu ich z powrotem odnajdował się jakiś zapomniany egzemplarz, który budził silne zainteresowanie. Akcja zawsze kończyła się tak, że wracająca z pracy mama zastawała mnie siedzącą wśród stosu książek, zatopioną w lekturze.

okładka książki

Pies w tunelu – Jacek Cygan

Czego można się spodziewać po Cyganie? Wydawało mi się, że mam już całkiem niezłe pojęcie, choć nie ulegało wątpliwości, że może mnie on jeszcze zaskoczyć. Przyjaźnie uśmiechnięty pan, który opowiadając o swoich najnowszych wierszach zerkał ponad zsuniętymi na czubek nosa okularami odpowiedział na to pytanie w iście Cygański sposób.

okładka książki

Cyganka – Julian Tuwim

Swoisty pociąg do Tuwima czułem już od samej Lokomotywy. Najpierw podobało mi się to, jak bawił się rytmem. Później – kiedy już sam rozumiałem trochę więcej – spodobało mi się to, jak bawił się słowem. Choć czytam go już prawie trzy dekady wciąż za każdym razem cieszę się jak dziecko. Wcale nie cyganię.

okładka książki

Pornografia. Historia, znaczenie, gatunki – Lech M. Nijakowski

Tłumy protestujących w bibliotekach, petycje do wydawnictwa, zbiorowe pozwy o obrazę uczuć i wreszcie... uznanie ze strony bibliofilskiej mniejszości, która może spokojnie oddawać się przyjemności czerpanej z lektury. Do tego jeszcze ta okładka, której obwoluta skrywa zdecydowanie za mało. A wszystko przez tę Pornografię? Nie do końca...

okładka książki

Hamlet w stanie spoczynku – Gabriel Michalik

Czasem zdarza mi się taka zaskakująca sytuacja, kiedy ktoś pyta mnie, po co właściwie czytam te wszystkie książki i co mi to daje. Przyznaję szczerze, że nie zdarza się to często, ale jednak się zdarza, a ja kompletnie nie wiem, co wtedy odpowiedzieć. Najczęściej więc milczę na temat rozbudzania wyobraźni, czy poszerzania wiedzy lub po prostu dobrej zabawy i pytam wprost:
„Czy potrafisz opisać swoje wspomnienia?”


okładka książki

Hobbit, czyli tam i z powrotem – J.R.R. Tolkien

Szukając sposobu na przetrwanie nudnego, ponad trzygodzinnego wykładu wpadłam na genialny pomysł… Poczytam sobie. No tak, niby proste a jednak… Zaczęłam się zastanawiać nad wyborem odpowiedniej pozycji. Nie może być bowiem chyba nic gorszego niż duet w postaci nudnego wykładu i nudnej książki. Mój wybór padł, więc… tak, właśnie tak….na klasykę w wydaniu J.R.R. Tolkiena. Pomyślałam sobie, że Hobbit, czyli tam i z powrotem pomoże mi przenieść się w inny świat. I jakże by inaczej – nie zawiodłam się.


okładka książki

Subskrybuj zawartość