Krótka historia pijaństwa – Mark Forsyth

Jedno, co warto, to upić się warto,
Siedzieć i płakać i śpiewać to warto...

Zupełnie „nie wiem” dlaczego właśnie ten cytat i ten utwór towarzyszył mi w myślach podczas lektury książki Krótka historia pijaństwa. Na pewno jednak pomógł mi on w utrzymaniu właściwego nastawienia do tego tematu. A muszę przyznać, że było całkiem ciekawie.

okładka książki

Prawie na pewno każdy z nas zetknął się ze zjawiskiem pijaństwa. Czy to z doniesień prasowych, czy z rodzinnych plotek, a może nawet z osobistych kontaktów i doświadczeń. Refleksje towarzyszące takim spotkaniom bardzo często ograniczają się do oceny poszczególnych osób – ich zachowania, pobudek, czy siły woli.
Współcześnie wyrobiliśmy już sobie na ten temat dość konkretne nastawienie – przynajmniej w oficjalnej wersji. I choć – z punktu widzenia funkcjonowania w społeczeństwie – pijaństwo wydaje się słabością godną potępienia i naganną, to autor postanowił się skupić na niej w nieco bardziej obiektywnym i nieoceniającym stopniu.

Podtytuł książki głosi „Na rauszu przez wieki. Jak, dlaczego, gdzie i kiedy człowiek popijał”. Najprostszy wniosek z lektury nie jest szczególnie odkrywczy – a przynajmniej w naszych realiach – okazja do picia zawsze się znajdzie. Chętni również. Na szczęście Forsyth zgłębia temat nieco bardziej i robi to z całkiem trzeźwym obiektywizmem. Autor zabiera czytelnika w podróż przez czas i przestrzeń, podczas której dość jasno daje mu do zrozumienia, że woda ognista jest już od wieków obecna w życiu kulturowym społeczności, królestw, a nawet mocarstw i całych kultur.

Być może osoby bardziej zainteresowane dziejami ludzkości, zgłoszą pewne zastrzeżenia, ale trzeba przyznać że ta krótka historia wypełniona jest najsmaczniejszymi ciekawostkami. Dotyczą one sposobów picia, wykorzystywanych okazji, częstotliwości, a nawet kilku całkiem powszechnych (czasem też trafnych), kinowych stereotypów. Wśród tych ostatnich szczególnie ciekawie prezentuje się część poświęcona saloonom Dzikiego Zachodu – tego jak wyglądały, gdzie się najczęściej mieściły (i skąd „przyszły”), a także tego ile kosztował alkohol i jak za niego płacono. Okazuje się, że sceny, w których zmęczony dniem kowboj zamawia whisky i bez pytania o cenę, rzuca na kontuar dwie monety, nie są wcale przerysowane.

Lektura jest bardzo przyjemna i wielokrotnie daje do myślenia. Alkohol nigdy nie był tematem łatwym – nawet w społecznościach, o których dziś myślimy w kategoriach „rozpasanych i rozpitych”. Także wtedy (a może zwłaszcza wtedy) picie traktowane było jako narzędzie wspomagające utwierdzenie statusów społecznych i własnej wartości (nie należało obrażać gospodarza odmową, a jednocześnie wypadało mieć głowę odpowiednio mocną, by zostać kimś, z czyim zdaniem wszyscy się liczą).

Pouczająca i przyjemna książka. Sięgnijcie po nią.

Kamil Świątkowski

Wydawnictwo Dolnośląskie
ISBN: 978-83-245-8309-6